Matka porzuciła mnie zaraz po narodzinach. Przygarnął mnie smko o imnienu Smoug. Oto jak wyglądał:
Po jego śmierci byłem w wielu watahach, ale nigdzie mnie nie akceptowali.
W końcu dotarłem do lasu dzie siedziały trzy wilki. Kiedy mnie
zobaczyli poderwali się.
-Czego tu szukasz?-warknął czarny basior z skrzydłami.
-Szukam watahy.
-Spoko, Desmond-powiedziała piękna biała wilczyca.- Ja jestem Sara, a to Demon i Desmond.
-A czy mógłbym dołączać?
-Jasne.
I tak tu dotarłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz