Walczyliśmy ramię w ramie. Brakowało nam już siły. Nasza wataha upadała. Przy życiu zostało nas dwoje i Steran.
-Nie macie czego tu szukać-powiedział.
-Czyli to koniec?
-Tak. Żegnajcie i życzę szczęścia.
I odszedł, a my ruszyliśmy w przeciwnym kierunku. Po tygodniu dotarliśmy
nad pewne jezioro gdzie spotkaliśmy Desmonda, ale o tym opowie West.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz