-Tak, masz rację Arshi chodźmy-krzyknęłam
-Ok, to chodźmy-odpowiedziała Arashi
Po pięciu minutach doszłyśmy do nich i...
-O cześć-powiedziała Andrea-Klark dużo mi o tobie opowiadał np. o tym jak dałaś mu zioła aby mnie uratował
-Tak, jakoś tak wyszło-powiedziałam
-Dobra, dobra co wy tu robicie- zapytała gniewnym głosem Arashi wilki
-Chcieliśmy podziękować Adriannie za to że uratowała życie mojej ukochanej-powiedział Klark
-I do tego jeszcze raz was ostrzec przed watahą Północnego Wiatru-powiedziała Andrea
-Ok, Klark już raz mnie ostrzegł ale niewiem co na żeczy-powiedziałam
-Tak, tak skończcie już tak bredzić i wynocha z naszego terenu-powiedziała Arashi już naprawdę wkużona
-Arashi przestań i uspokuj się-powiedziałam
-Ok, wysłuchajmy ich-powiedziała uspokojona już Arshi
-Otuż tak, alfą tej watahy jest Zan:
za dnia miła a w nocy.Nie chce o tym muwić ale jeszcze raz chce was
ostrzec przed tym wilkiem.Jest naprawdę niebezpieczna.Przez nią moja
Andrea prawie straciła szczeniaki.-powiedział i zaczeli się oddalać
-Stujcie,przedstawię wam Alfę-powiedziałam
I razem z Arashi i Andreom szłyśmy razem a reszta z tyłu.
-No to co masz już chłopaka-zapytała mnie Andrea
tak,mam Desmonda-powiedziałam oczywiście kłamiąc bo niewiedziałam czy Desmond naprawde mnie kocha.
-Aha-odpowiedziała-A ty Arashi masz chłopaka
(Arashi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz