Pewngo dnia postanowiłam zobaczyć jak poszedł plan Flynna, aby ruszyć znowu WDS. Razem ze mną poszli Mack i Nita. Kiedy dochodziliśmy do watahy na granicy zuważyłam Flynna. Podeszliśmy szybko do niego.
-Hej Flynn, jak tam wataha?
-Powoli wraca do niej życie.
-A jak tam Demon?-zapytała Nita.
-Wciąż tak samo... Warczy na wszystko i wszystkich...
-W sumie to może i my tu zostaniemy. Co ty na to Mack?
-Jeśli chcesz. A ty Nita?
-Zostanę.
Poszliśmy do jaskini alfy.
-Cześć braciszku. Mamy dobrą wiadomość. Ja, Nita i Mack zostajemy z tobą.
-Skoro tak chcecie. Wybierzcie sobie miejsce do spania i proszę bardzo-powiedział obojętnie.
Wkurzyłam się i trącnęłam go w bok.
-Możesz przestać się tak zachowywać?! Najbardziej obrażone dziecko świata. Jesteś idiotą zachowując się tak.
W tym momęcie złapał mnie za gardło przyciskając do podłoża. Mack cały się spioł gotowy do skoku.
-Spokojnie Mack. No dalej... ściśnij mnie mocniej i będziesz miał mnie z głowy... dawaj... ulżyj sobie... Chcesz mieć jeszcze jedną osobę z rodziny na swoim koncie... Już trzecią...
Demon póścił moje gardło i odsunął się.
-Chcecie to zostańcie-powiedział i odszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz