Po śmierci Desmonda opuściłam watahę z Carterem. Dlaczego ?
Nie mam pojęcia. Ruszyliśmy w świat (no był jeszcze Klaus z nami). Po pewnym
czasie wróciłam do watahy z której pochodziłam. Rodzice bardzo się ucieszyli
gdy mnie zobaczyli i ucieszyli się na widok młodego, ale ja tam się nie czułam
dobrze. Coś mnie ciągnęło do powrotu do WDS. Pewnego popołudnia byłam pewna, że
musze wrócić. Powiedziałam to Carterowi, ale mu się spodobało tutaj więc chciał
zostać. Nie zmuszałam go do powrotu. Wyruszyłam więc sama. Nie wiem jak ja to
zrobiłam, ale droga powrotna zajęła mi więcej czasu. Był zmierzch, gdy dotarłam
do znajomych terenów. Jak miło wrócić. Naprawdę.
Weszłam już dalej na tereny i od razu
spotkałam znajomą twarz.
-Hej ! – krzyknęłam
<Flynn? wiem, że ci się nudzi xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz