Kiedy się urodziłam jeszcze nic nie widziałam.
Nie wiedziałam jak się poluje itd.
Moje rodzeństwo to Breg,Lily oraz Zizelle.
Jak narazie nie kłócimy się ani nic.
Jestesmy bardzo zgodni.
Mama i tata uczą nas polować oraz jak skutecznie się chować.
Kiedy rodzice po raz pierwszy puścili nas samych na dwór(ale tylko koło jaskini) od razu zaczęlismy biegać i turlać się.
Dzisiaj miała przyjść do nas przyjaciółka naszych rodziców.
Podobno przyprowadzi kogoś ze sobą.
Ale to ekscytujące.
Zizelle poszła bawić sie z Lily a Breg jak to on poszedł szukac interesujących rzeczy.
Ja siedziałam przed jaskinią a gdy przyleciał motyl nerwowo skakałam aby go złapać.
Kiedy przyszła Arashi Lily i Zizelle przybiegły na powitanie.
-Dzień dobry-powiedziałyśmy w trzy
-Cześć-powiedziała Arashi
-A kto to?-zapytała Lily
-To jest Neron-odpowiedziała-Nero idź pobaw się tylko ostrorznie a ja
pójdę do rodziców dziewczynek...a tak właściwie to gdzie wasz
brat?-zapytała Arashi
-Am...chyba gdzieś poszedł-odpowiedziałam
Nagle zaa krzaków wyszedł umazany błotem Breg.
-Coś ty robił?-zapytała Lily
-Ym...w sumie to nic tylko ganiałem wstrętna żabę-powiedział
-Fuuu-powiedziała Zizell
-No dobrze to wy się razem pobawcie a ja pójdę do..no wiecie kogo-powiedziała i weszła do jaskini naszych rodziców
-To co robimy?-zapytałam
(Neron?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz