- A więc urodziłam się w watasze
magicznych wilków, moi rodzice byli parę Beta - Sophie i Devo. Miałam
liczne, liczne rodzeństwo, ale byłam z niego najmłodsza gdy domownicy
wyfunęli z domu zostałam sama z mamą i tatą. Bardzo chciałam mieć
młodszą siostrę, po pewnym czasie Alfy watahy znalazły szczenię -
samiczkę i postanowili, że trzeba się nią zaopiekować. Nikt nie chciał
się podjąć wychowania sieroty, prócz moich rodziców. Byłam niezmiernie
ucieszona z tego powodu, nazwaliśmy ją Lili. Ja i moja nowa, wymarzona
siostrzyczka od razu się zaprzyjaźniłyśmy, lecz gdy Lilka zaczęła
dorastać, zaczęła być bardzo złośliwa i przysparzała mi mnóstwo
problemów i nieprzyjemności. Od jakiegoś czasu moi rodzice zaczęli już
podupadać na zdrowiu, więc wataha zdecydowała, że trzeba wybrać nową
Betę. Nominowanę to tego stanowiska zostałam ja - Kiiyuko i Lilka. Bez
problemu wygrałam, Lilka z zazdrości opuściła watahę - myślałam, że to
już koniec przygód z nią. Nie. To był dopiero początek. Odeszła by
powrócić z nową watahą "mrocznych" wilków. Jej nowa wataha wytępiła
naszą, przetrwałam tylko ja. Po wojnie "mroczne" wilki uciekły, zostałam
Ja i Lilka na polu bitwy... A najbardziej boli mnie to, że moja
młodsza, "wymarzona" siostrzycza poległa z moich łap.
Uciekłam, błąkałam się, aż spotkałam ciebie - pod koniec opowieści uśmiechnęłam się.
- Możesz mi opowiedzieć trochę o wilkach w tej watasze? - zapytałam, po czym usiadłam i wpatrywałam się w niego ciekawsko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz