- Raczej nie.
- Strasznie mi się nudzi, pójdziemy gdzieś? - spytałam robiąc słodkie oczka
- Możemy
- Świetlisty las? - zaoponowałam
- Jasne - rzekł obojętnie
Weszliśmy do pięknego świetlistego lasu, słońce świeciło tam przepięknie, rażąc głęboko w oczy.
Położyłam się na trawie wpatrując w tą majestatycznie piękną planetę, którą wydawało mi się słońce.
Nagle poczułam coś pod moim ogonem, bardzo mnie kuło w "zadek" więc postanowiłam wstać i zbadać sprawę.
Demon siedząc parę kroków ode mnie obserwował tę sytuacje spojrzeniami:
- Co ona zaś wymyśliła?
...
Zaczęłam kopać, Demon wstał i zatrzymał moją łapę.
- Co ty odwalasz? - zapytał
- Tam coś jest! - krzyknęłam
- To co było pod Twoją .... - nie skończył
- Tak, to coś twardego i kującego.
- Nie dziwie się - zadrwił
Przewróciłam oczami.
Demon poszedł zapolować.
Po paru minutach byłam całkowicie usmarowana błotem, ale i ucieszona z tego co znalazłam.
Postawiłam to coś na stojąco i wyglądało o tak:
Zataszczyłam to coś do mojej jaskini i postawiłam w saloniku.
Poszłam po wodę i obmyłam zanieczyszczone coś.
- Cóż to jest? - pytałam
Przycisłam łapą, a to coś wciągnęło mnie do środka.
...
Pustka...
Nicość...
Gdzie jestem?
Kim jestem?
Ale nadal widziałam to co się dzieje w mojej jaskini... wszedł do niej Demon i upuścił upolowanego zająca
Podbiegł szybko do lustra i rzekł:
- Ale cacko! - uradowany basior nie zauważywszy mnie w tym czymś zaczął się przeglądać
- Demon! Demon! Demon! - wołałam, ale w pustce w której się znajdowałam słyszałam tylko głuche echo.
Demon popatrzył głębiej w lustro zdziwionymi oczami i rzekł:
<Demon, dokonczysz? Co się ze mną dzieje, gdzie jestem?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz