Szliśmy cały dzień i noc, więc następnego dnia dotarliśmy do znanych mi terenów. Westchnąłem. Ruszyliśmy w kierunku jaskini rodziców. Weszliśmy do środka.
-Mamo?-zapytałem, a z jaskini wyszła wilczyca.
-Demon? Ale niespodzianka. Co ty tu robisz?
-Postanowiłem ciebie odwiedzić.
-Cześć cioci-powiedział Flynn.
-No patrzcie kogo diabli przygnali. Flynn, nie mów, że ty też...
-Oczywiście zapierałem się ze wszystkich sił, ale mnie tu przyciągnął.
Zaśmiała się. Rozmawialiśmy o wszystkim. Ja powiedziałem jej co się działo ze mną, Desem, Sarą i Nitą, a ona opowiedziała mi co się tutaj wydarzyło.
-Wiesz co chciałbym się przejść-powiedziałem do niej.-Ty pogadaj z Flynnem, a ja się przejdę.
-Dobrze.
Wstałem i poszedłem nad ten przeklęty klif. W tym miejscu nie rosła żadna roślinność, nie licząc drzew lasu. Szedłem tam czując wciąż zapach śmierci nad tym miejscem. Wiele wilków zginęło tu podczas wojny, która odbyła się tu rok temu. Wtedy zginął mój ojciec, a ona postanowiła się zabić.
Wokół mnie walczyły wilki. Mi zaczynało brakować sił. Raz po raz ktoś rzucał się na mnie z chęcią mordu. Wiele wilków leżało martwych, a ja bałem się o najbliższych. W końcu padłem z braku sił. Powoli zaczynałem osuwać się w ciemność kiedy usłyszałem jej krzyk jak przez mgłę:
-Demon! Nie waż mi się umierać. No wstawaj... Nie możesz mnie tak zostawić. Pamiętasz co mi obiecałeś?-mówiła, ale do mnie już nic nie docierało. Zapanował ciemność.
Obudziłem się jakieś pół godziny później w jaskini medyka.
-No wreszcie. Chciałeś zejść nam z tego świata. Już myśleliśmy, że nie żyjesz.
-Gdzie jest Elexis?
-Usłyszała, jak mówiliśmy, że nie żyjesz i skoczyła z klifu... Przykro mi...
Nie mogłem w to uwierzyć.
Chodź minął rok od tego wydarzenia nie mogłem w to nadal uwierzyć. To było dla mnie nie realne. Stanąłem nad klifem.
-Obiecałem ci coś kiedyś. Że jeśli zginiesz to ułożę sobie życie na nowo. Ale ja tak nie potrafię. A może nie chcę? Sam nie wiem.
To już rok... A to wszystko jest nadal takie żywe. Usłyszałem, że ktoś się zbliża. Nad klif przyszła moja przyjaciółka Alice.
-Demon? Słyszałam, że wróciłeś.
-Cześć Alice. Tak na trochę. Może pobędę przez tydzień i wyruszamy z Flynnem.
-Aha. Co tu robisz?
-Nic takiego...
Później gadaliśmy o wszystkim i o niczym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz