Byłem w jaskini, gdy wpadła do niej... Alice?!
A co ona tu robi?
-Alice? A co ty tu robisz?
-Desmond potrzebuję medyka... Szybko-wysapała.
-Jasne-i pobiegłem z nią do Logana.
-Logan jesteś potrzebny...
-A co się stało?
-Demon-powiedziała Alice.
Pobiegliśmy za Alice na polankę koło jeziora i Logan od razu zajął się nimi. Później zanieśliśmy ich do jaskini medyka.
-Czy ich pogięło?-zapytałem po wysłuchaniu opowieści Alice.
-I to dawno. Ale co z ich stanem?
-Podziwiam ich, że jeszcze nie padli... Stracili dużo krwi, ale się nie dziwię... W tej puszczy nie żyją milutkie zwierzątka. Za tydzień może ich puszczę, ale się zobaczy. Na razie jeśli się ruszą to im łby pourywam.
-Spokojnie Loguś-powiedziałem ze śmiechem.
-Daj spokój... Ja już zrobiłem co do mnie należy.
-Dobra. Teraz muszę powiadomić watahę, że niestety beta żyje. Ale cóż... Takie życie.
Zaśmiali się, a w wejściu do jaskini zobaczyłem Arashi.
<Arashi? Daj popalić Demonowi xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz