Doszliśmy nad Burzową Łąkę, ostatni teren Watahy. Uśmiechnęłam się do Greg' a.
- Łał... Nieźle się Desmond urządził... - mruknął zadowolony
- Tak, ta wataha jest naprawdę piękna. Ty jesteś z Jego rodziny, prawda?
-zapytałam spoglądając w niebo by upewnić się, że nie spadnie zaraz
jakiś piorun.
- Tak... Demon i Desmond to moi kuzyni...- urwał gdyż właśnie... Uderzył piorun
< GREG?! NIC CI NIE JEST?! >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz