niedziela, 29 grudnia 2013

Od Demona cd historii Arashi

Przelecieliśmy nad jeziorem (tak Flynn może mieć skrzydła, ale mu przeszkadzają), a następnie ruszyliśmy wąwozami.
-A ty dalej z Desmondem tak "pięknie" rozmawiacie?-zapytał Flynn.
-Mówisz jakbyś nas nie znał.
-To z tobą miałem głupie przygody. Desmonda prawie nie znam.
-To spójrz na mnie to go poznasz. Charakterki mamy podobne. Tylko to ja jestem ten przystojny.
-Taak i straszliwie skromny. Doświadczyłem już tego nie raz, podczas wędrówek.
-A to już wcześniej mieliście jakieś przygody?-zapytała Arashi.
-I to nie jedną. Która była najśmieszniejsza Flynn?
-Chyba ta z głupimi trollami.
-Z trollami?-zapytała ze zdziwioną miną.
-Tak, żyją sobie spokojnie w górach Mglistych. Ale daję im jeszcze z dziesięć lat i wyginą-powiedział Flynn.
-Dlaczego tak uważasz?
-Ponieważ są niebezpiecznie głupie-powiedziałem.- Ta dwójka co nas złapała była szczególnie głupia, ale teraz są z nich ładne posągi.
-Tak, po prostu śliczności. Jak wiele wader, które spotkaliśmy. Najładniejsze były te wilczyce Różanych Dolin-powiedział rozmarzony czarnuch.
-A ile ich tam poderwałeś? Trzydzieści?
-Wcale nie.A ty to co? Pewnie każdą.
-Ja? Ani jednej. Nie jestem tobą. Poza tym wiesz przecież, że już wtedy nie szukałem tej jedynej.
-No tak, bo miałeś swoją Elexis.
-Dobra koniec tematu-uciąłem bo nie chciałem do tego wracać.- Musimy znaleźć jakiś nocleg, bo zaczyna się ściemniać.
Szliśmy szukając jakiejś jaskini. Po pewnym czasie Arashi krzyknęła:
-Ej, chłopaki tu jest jakaś jaskinia.
Podeszliśmy bliżej. Flynn wszedł do niej.
-Uważaj, żeby coś cię nie zjadło-powiedziałem z wrednym uśmiechem.
-Jest pusta-powiedział wychodząc.- I jedyne czego się boję to ty.
-Bo ja taki straszny. Jako cię do tej pory nie zabiłem.
-Właśnie do tej pory...
-Chodź Arashi, a niech ten głupek martwi się o swój ogon.
Weszliśmy do jaskini i każdy znalazł sobie miejsce do spania. Długo nie mogłem zasnąć. Wyszedłem przed jaskinię, usiadłem i popatrzyłem się w gwiazdy. Czy Flynn musi wracać do rzeczy których nie chcę? No tak to przecież on. Właśnie przez nią wróciłem do watahy rodziców, to właśnie przez jej śmierć postanowiłem włóczyć się po świecie, a i dlatego, że kochałem przygody. A najbardziej to ryzyko. Przypomniały mi się różne sceny z moich i Flynna wypraw. Jak nie wielki skorpion gigant to smoki, jak nie smoki, to trolle.... Zbyt wiele tego było, ale ja uwielbiałem to ryzyko, ale i odkrywać nowe miejsca. Usłyszałem kroki, a po chwili obok mnie siedział Flynn.
-Co jest Demon?
-A nic. Jakoś nie mogę spać. A ty?
-Ja zastanawiam się nad czym myślisz.
-Co robiłeś przez ten rok?
-Przeżywałem kolejne przygody, ale z tobą było śmieszniej. Słuchaj mam dla ciebie propozycję.
-Jaką?
-Po tej przygodzie... Może miałbyś ochotę powędrować ze mną.
-No nie wiem.
-Przemyśl to. Będzie jak za dawnych czasów. Tylko my dwóch i cały świat do zobaczenia.
-Na pewno to przemyślę. A teraz chodźmy kimnąć się bo jutro będziemy nie przytomni.

Następny dzień minął nam na gadaniu i dowcipkowaniu. Przeszliśmy cały wąwóz i dotarliśmy dorozwidlenia drogi.
-Teraz tak, jeśli pójdziemy w lewo pójdziemy do Smoczej Doliny, a w prawo do Ognistej Doliny.
-A co jest w Ognistej Dolinie?-zapytała Arashi.
-Jest to dolina pełna lawy więc bezpiecznej iść do Smoczej Doliny.
-To idziemy do smoczej.
I ruszyliśmy w lewo.

<Arashi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz