poniedziałek, 27 stycznia 2014

Uwaga!

A więc tak... Jak pewnie niektórzy wiedzą Demon zrezygnował na razie (czas nie określony) z stanowiska bety... Więc tymczasowo nie mamy bety... Opowiadanie i formularze proszę wysyłać do mnie.

Mistrz przemówień
 Desmond

P.S.(od Demona) Jeśli ten nieudolny i nieobliczalny alfa się nie sprawdzi to zajmę się watahą.
Pakujący się
Demon

wtorek, 21 stycznia 2014

Od Demona cd historii Arashi

-To akurat proste... Jestem za przystojny na piekło...
-Ale przede wszystkim za głupi i skromny-wyszczerzyła się Alice.
-A miałem cię za przyjaciółkę... Zawiodłem się na tobie... Idź, zajdź mi z oczu...
-Jak możesz, przecież ja nie mogę żyć bez ciebie-powiedziała przykładając sobie teatralnie łapę do czoła.
-Wiem moja pani, ale takie me życie... Nie ma w nim miejsca dla żadnej kobiety.
-Ty draniu bez serca... Łamaczu kobiecych serc...
-Wiem, pokrako... Ale nic na to nie poradzę.
-Debil...
-Wariatka...
-Czubek...
-Dobra, później skończycie tą wyliczankę-przerwał nam Logan ze śmiechem.-Na osobności...
-Dobra, dobra... Wiem, że ci się śpieszy do Adrianny... No leć, bo twoja miłość czeka na swojego księcia...
-Demon? Czego się nawdychałeś?
-To Flynn i Alice mają na mnie zły wpływ... Są jak trucizna...Jeśli wedrze się do organizmu idzie to do mózgu i miesza, a....
-Jak mogą mieszać w czymś czego nie masz?-przerwał mi Desmond.
-Ja to nie ty...
-Alice, a nie masz ochoty na zmianę otoczenia-zapytał Desmond Alice, z czarującym uśmiechem.
-Des, bo Lexi będzie zazdrosna-powiedziałem z wrednym uśmiechem.
-Jasne chętnie, ale najpierw będę musiała pozamykać sprawy w tamtej watasze...
Spojrzałem na nią, ale ona odwróciła wzrok.
-Jasne-powiedział z uśmiechem debil.
-Czyli będziemy mieli nowego członka-powiedziała Arashi.
-Nom.. A ty Flynn?
-Jak tylko się "załatam" to ruszam dalej w podróż...
-Jeszcze ci mało-jęknąłem.
-No... A to tobie zbrzydły przygody?
-Nie możliwe... Demonowi zbrzydły przygody. Świat zwariował!
-Nie, nie zwariował, bo za jakiś miesiąc może wróci mi chęć, ale na pewno nie do takich. Mam do was prośbę... Następnym razem jak ten czubek powie, że ma doskonały pomysł na wyprawę.. Walnijcie mnie zanim odpowiem twierdząco.
-Ja pierwszy cię walnę-zadeklarował Des.
-Świetnie, a teraz, jeśli pozwolicie pójdę się przejść-powiedziałem wstając.
-Masz jeszcze...-zaczął Logan, ale mu przerwałem:
-A ty chcesz dostać w łeb piorunem? To proszę nie kwestionować mojej decyzji...Idę się przejść. Idzie ktoś ze mną?-zapytałem kierując się do wyjścia z jaskini.

<Arashi?>

Od Arashi CD Historii ,,Przeszłość"

Niepewnie otworzyłam oczy. Leżałam w trawie, przed swoją jaskinią, ale z boku szyi czułam ostry, kujący ból. Gdy spojrzałam w to miejsce, ujrzałam niewielką, ale ciągle krwawiącą ranę. Natychmiast przypomniałam sobie wszystkie wydarzenia.
<< Powrót z wyprawy.... Zapach wilka przed jaskinią.... Warknięcie.... Ciemność...>>
Dlaczego mnie nie zabił? - Zastanowiłam się przez chwilę, choć właściwie znałam odpowiedź. Ostrzeżenie... Clod uwielbiał to robić. Szybko pobiegłam w kierunku watahy. Nagle wpadłam na kogoś. Odskoczyłam, szykując się do walki, ale po chwili rozpoznałam wilka.
(Komuś chce się dokończyć? )

Od Arashi Cd. historii Demona


- Ymmm... Szczerze mówiąc wątpię - roześmiałam się. - Ale sądząc po tobie to chyba cała rodzina jest nienormalna... Demon tylko trochę bardziej.
- Ej! - wtrącił omawiany, podnosząc się
- Już przestałeś konać? - parsknął śmiechem Logan
- Hmmmmm. - Zastanowił się Demon -Tak! W piekle mnie nie chcieli!
- No ciekawe czemu.....
(Demon? Wena poszła się powiesić)

Od Arashi cd historii Kiiyuko

Próbując coś upolować, chodziłam po Świetlistym Lesie. Po pewnym czasie wyczułam zapach saren. Pobiegłam w tamtą stronę, i już po chwili,zabiłam średniej wielkości sarnę. Nagle usłyszałam kroki zza krzaków. Gdy wyjrzałam, zobaczyłam białą waderę..
- Kiiyuko? - zapytałam, zdziwiona - Nie powinnaś jeszcze chodzić... Co się stało? - Dodałam widząc, że płakała - Nic ci nie jest?
- Nie... - odparła wadera, ale po chwili dodała -
(Kiiyuko? )

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Od Demona cd historii Arashi

Zamyśliłem się na chwilę.
-Jeśli chcesz to powiedź-powiedziałem w końcu.
-A może wolisz sam?-zapytał.
-Nie..
-Dobra powiem ci tyle co wiem sam-powiedział w końcu Desmond. I opowiedział jak ją poznałem i o tym jak zginęła.
-Właśnie dlatego chciałem tam wrócić-powiedziałem na końcu wpatrzony w przestrzeń.-Tego dnia była rocznica... A jesteś w takim, a nie innym stanie ponieważ szukaliśmy pewnej rzeczy w puszczy...
-Ale czego szukaliście?-zapytała Alice.
-Nie twoja sprawa-powiedział szybko Flynn.
-Chyba jednak moja-powiedziała najeżając się.
-Ej, spokój-powiedziałem do nich.
-A co jeśli nie?-zapytali razem.
-To wam tu zejdę. Później dokończycie swoje romanse...
-Wypchaj się głąbie-powiedzieli znowu razem (jacy oni zgodni).
-Logan, a długo będziesz mnie tu trzymał?
-Pewnie z tydzień...
-Tydzień?! Mnie nie można przetrzymywać tak długo w jednym miejscu.
-Dlaczego?
-Bo zaczynam świrować-powiedziałem udając przerażoną minę i mówiąc szeptem.- Kolory się zmieniają, słyszę głosy...
-Demon?
-No?
-Dla ciebie już nie ma nadziei...
-Wiedziałem, to koniec...Żegnaj okrutny losie...Zawsze będę o was pamiętać...Umieram-powiedziałem udając, że konam.
-Słuchaj Logan, czy coś mu mózgu nie uszkodziło?-zapytał Desmond.
-Właśnie się zastanawiam... Arashi czy jak byliście na wyprawach to nie oberwał przypadkiem w łeb?
-Nie...Chyba nie...
-Opętał go demon-powiedział Flynn.
-Demona opętał demon? Logiczne...
-Tak, demon głupoty.
-Ej, ja tu jestem-wtrąciłem robiąc obrażoną minę.
-Ciężko nie zobaczyć takiego głąba...-powiedział Desmond.
-Czy ty nie masz szacunku do umierających? Słyszałeś Logana, nie ma dla mnie nadziei.
-A kiedykolwiek była? Bo jak tak to w piekle pada śnieg.
-A nie?
-Arashi... Czy mój brat był kiedykolwiek normalny i była nadzieja na to że mu głupota minie?-zapytał Desmond.

<Arashi?>

niedziela, 19 stycznia 2014

Od Kiiyuko c.d Jakaś wadera

- Nie musisz wiedzieć - rzekłam po czym wstałam
Biodro mi strzykło, podłamałam się. Basior chciał mnie przytrzymać, ale warknęłam.
- Nie potrzebuje Twojej litości ani łaski. Nie jestem kaleką! - rzekłam zdenerwowana
- Nie będę się nad sobą użalać, trzeba żyć. Nie mam dla kogo, ale będę żyć. Kiedyś będę szczęśliwa, zadowolony? - dodałam
Zebrałam swoje manatki, pomimo tego iż Adrianna mnie zatrzymywała.
- Adrianno, zostaw mnie. - powiedziałam
Wadera zrobiła parę kroków w tył zdezorientowana.
- Nie jesteś gotowa, Kiiyuko - odparła
Wzruszyłam ramionami. Obojczyk mnie chrząsł.
Przełknęłam łzy, starając się nie patrzeć na jego wyraz twarzy.
Wyszłam z jaskini, utykając dalej. Chyba miałam zanik mięśni.
Postanowiłam iż spróbuje tu jeszcze parę tygodni pomieszkać, a jak nie to znów wejdę do tego lustra, albo odejdę. W najgorszym wypadku znów skocze. I już nie będę dla nikogo problemem.
Poszłam nad jezioro trochę się wykąpać. Gdy weszłam poczułam, że coś zraniło moją łapę, był to kawałek szkła. Następny kawałek....następny i kolejny i kolejny... To były odłamki zwierciadła. Ktoś je musiał zbić.
Poszukałam innego źródła wody i tam wzięłam kąpiel. Poczułam się od razu lepiej.
Następnie poszłam do jaskini i zasnęłam błogim snem.
Następnego ranka chciałam coś upolować, albo zjeść. Obojętnie co, ale coś czym mogłabym zapełnić pustkę w moich brzuchu.
Poszłam do Świetlistego Lasu, a nagle zza krzaków wyskoczyła jakaś wadera.
<Jakaś wadera?>

sobota, 18 stycznia 2014

Od Demona cd historii Kiiyuko

-Bo jesteś moją przyjaciółką, więc interesuje mnie co się z tobą dzieje...-powiedziałem po chwili milczenia.
-I tylko dlatego?
-Tak... Jesteś moją przyjaciółką i chciałbym, żebyś była szczęśliwa.

<Kiiyuko?>

Od Arashi cd historii Demona

-Jak chcesz mogę ci powiedzieć o co tu chodzi, bo pewnie ci nie wytłumaczył, a jesteś jego przyjaciółką więc powinnaś wiedzieć Arashi. To co powiedzieć ci?- zapytał Desmond
- Tak, chciałabym wiedzieć, ale akurat w tej sprawie nie powinniśmy robić Demonowi na złość - powiedziałam po chwili - nie chcę żeby miał do was pretensje, więc to on powinien zadecydować... - dodałam patrząc na wilka, który odwrócił się, i chyba udawał, że śpi.
- Demon? - odezwał się Desmond - Mogę jej powiedzieć? Albo sam chcesz to zrobić?
(Demon?)



piątek, 17 stycznia 2014

Od Demona cd historii Arashi

-Jestem Alice, przyjaciółka Desmonda i tych dwóch, pokręconych basiorów-wskazując nas.
-Też cię lubię Alice-mruknąłem.
-Demon odpowiesz na moje pytanie?-zapytała Arashi.
-A będziesz krzyczeć?-zapytałem z miną zbitego szczeniaka.
-Zobaczę.
-Po prostu nie lubię się żegnać... A raczej nie potrafię... Nie potrafię zostawić osób z którymi... Jakby to określić... Z którymi jestem związany emocjonalnie... Powiedziałem tylko i wyłącznie Desmondowi, ponieważ miał takie prawo. W końcu jest alfą i powinien wiedzieć co się dzieje z jego członkami. Właśnie dlatego nie żegnałem się z nikim. A po drugie to...
-To co?
-To nie miałem zamiaru wracać... Chciałem poszukać swojego miejsca na świecie...-chciałem coś jeszcze dodać, ale Logan mi przerwał.
-Zaraz dokończycie gadać, ale najpierw muszę się zająć tymi większymi ranami. Mam tylko nadzieję, że nie uszkodził czegoś...
-Nie licząc łapy-mruknąłem.
-I ty mi tego nie powiedziałeś?
-Nie miałem czasu.
Logan skończył mnie torturować (czytaj nastawiać łapę) i zostawił mnie w spokoju.
-A dlaczego chciałeś wrócić do swojej dawnej watahy-zapytała Arashi.
-Elexis-mruknęła Alice cicho, ale i tak każdy ją usłyszał.
-Nie chcę o tym mówić-powiedziałem szybko, rzucając mordercze spojrzenie Alice.- Do przeszłości nie ma co wracać.-powiedziałem. Patrzcie dobra rada się znalazł... A sam do niej wraca-pomyślałem.- To był męczący dzień... I jestem zmęczony, więc może później pogadamy-odwróciłem się na drugi bok, krzywiąc się i udałem, że śpię.
-Ona zostanie w jego sercu do końca życia-usłyszałem mruknięcie Alice.
-A dziwisz mu się?-zapytał Desmond.-Jak chcesz mogę ci powiedzieć o co tu chodzi, bo pewnie ci nie wytłumaczył, a jesteś jego przyjaciółką więc powinnaś wiedzieć Arashi. To co powiedzieć ci?-usłyszałem pytanie Desmonda, skierowane zapewne do Arashi.


<Arashi>

Od Arashi cd historii Desmonda

- Hejka! Co tu takie zamieszanie? - zapytałam wchodząc do jaskini Desmonda - Przed chwilą z 5 osób tu wbiegło... - Na dźwięk mojego głosu Desmond odwrócił się
- Ooo, hej Arashi! Patrz kto wrócił - w tym momencie zauważałam poobwijanych bandażami Flynna i Demona, leżących na ziemi. Z kilku ran tego drugiego ciągle ciekła krew. Nie zważając na resztę, podbiegłam do niego
- DEMON! - wrzasnęłam - Jak mogłeś wyruszyć na kilka miesięcy nic mi nie mówiąc?! Poprzedniego dnia rozmawialiśmy, a ty nawet sie nie pożegnałeś! A w ogóle to jak wy wyglądacie? Co wy się z Jabberwockiem pojedynkowaliście? - Spojrzałam na Flynna który chichotał cicho. Za mną wilki ryczały ze śmiechu, a Demon wyglądał na lekko ogłuszonego.
- Ymmm. Poniosło mnie. Kim jesteś? - zapytałam obcą wilczycę - Ale czemu się nawet nie pożegnałeś?!
(Demon?)

czwartek, 16 stycznia 2014

Od Desmond cd historii Demona-Powrót..

Byłem w jaskini, gdy wpadła do niej... Alice?!
 http://th02.deviantart.net/fs70/PRE/f/2013/029/0/d/kelly_by_hioshiru-d5t71yy.png
A co ona tu robi?
-Alice? A co ty tu robisz?
-Desmond potrzebuję medyka... Szybko-wysapała.
-Jasne-i pobiegłem z nią do Logana.
-Logan jesteś potrzebny...
 -A co się stało?
-Demon-powiedziała Alice.
Pobiegliśmy za Alice na polankę koło jeziora i Logan od razu zajął się nimi. Później zanieśliśmy ich do jaskini medyka.
-Czy ich pogięło?-zapytałem po wysłuchaniu opowieści Alice.
-I to dawno. Ale co z ich stanem?
-Podziwiam ich, że jeszcze nie padli... Stracili dużo krwi, ale się nie dziwię... W tej puszczy nie żyją milutkie zwierzątka. Za tydzień może ich puszczę, ale się zobaczy. Na razie jeśli się ruszą to im łby pourywam.
-Spokojnie Loguś-powiedziałem ze śmiechem.
-Daj spokój... Ja już zrobiłem co do mnie należy.
-Dobra. Teraz muszę powiadomić watahę, że niestety beta żyje. Ale cóż... Takie życie.
Zaśmiali się, a w wejściu do jaskini zobaczyłem Arashi.

<Arashi? Daj popalić Demonowi xD>

Od Demona- Powrót...

-Jeśli jeszcze raz się natkniemy na tego samego, pokręconego centaura-zacząłem uspokajając oddech.- To ci łapy z zadka powyrywam...
Wędrowaliśmy już ponad dwa miesiące po tej zaśniedziałej puszczy... Po drodze atakowało nas wiele różnych typów spod czarnej gwiazdy. Wyglądaliśmy jakbyśmy tarzali się w jakiejś czerwonej mazi...
-Spoko, ale to chyba gdzieś niedaleko.
-Chyba?
-Nie jestem pewny gdzie to widziałem...
-A po co ci ten wisior?
-Ty nic nie rozumiesz....
-Tak, bo tępy jestem...
-Nooo..... Dzięki nie mu, nie będę musiał szukać tego pokręconego kamienia, dzięki któremu zapanuję nad tym moim pokręconym żywiołem...
-Bo magia jest pokręcona...
-W połączeniu z mrokiem? Tak.
-Dobra dawaj dalej.
Po trzech tygodniach uciekania przed przeróżnymi potworami i walkami znaleźliśmy ciemną polanę której szukaliśmy. Na kamieniu leżało to co szukaliśmy, a pilnował go...
-Jabberwocky!-krzyknęliśmy- Tylko nie on-powiedziałem stękając.
-Odwróć jego uwagę, a ja wezmę wisior...
-Dobra.
I zająłem się smokiem. Strzelałem w niego piorunami i  robiłem uniki przed ogniem... Co jakiś czas udało mu się mnie drasnąć pazurami, ale walka trwała dalej.
-Uciekamy!-krzyknął Flynn.
Zacząłem się cofać do niego i rzuciliśmy się pędem. Smokowi co jakiś czas udawało się któregoś drasnąć, ale my wciąż biegliśmy w kierunku mojej starej watahy. Kiedy wybiegliśmy z Przeklętej Puszczy, opdaliśmy z braku sił. Flynn był mocno poturbowany, ale ja nie byłem w lepszym stanie. Mieliśmy wiele głębokich ran, a ja kulałem na tylną łapę. Doszliśmy do granicy starej watahy gdzie stała Alice.
-Jak wy wyglądacie!
-Miło widzieć-powiedziałem do niej.
-Co się stało?
-Później. Jest wasz medyk?
-Nie.
-Więc czas na powrót...
-Ale w nie możecie w takim stanie...
-Zamilcz kobieto.
-Zawsze byłeś uparty.
-I za to mnie lubisz-powiedziałem z wyszczerzywszy zęby.
-Głupi jesteś. Dobra, ale zaprowadzę was tam i poczekam co osądzi medyk.
-Dobrze mamusi-powiedzieliśmy we dwóch.
-I nie padnijcie mi tu na oczach.
-Dobrze, poczekamy aż zaśniesz.
I ruszyliśmy do watahy. Po dwóch dniach powolnej wędrówki (krew lała się za nami, a Alice dramatyzowała), doszliśmy do terenów watahy.
-I znowu stare śmieci...
-Gdzie jest jaskinia Desmonda?-zapytała.
-Tam-wskazałem łapą.
Położyliśmy się z Flynnem. Nie mieliśmy już siły się ruszyć.
-Dobra lecę do niego...
I pobiegła w kierunku jaskini Desa.

<Desmond?>

środa, 15 stycznia 2014

Uwaga!

Wszelkie nie dokończone opowiadania (do Desmonda, Demona i Grega) zostaną dokończone w sobotę lub niedzielę.

Alfa&Beta

Od Kiiyuko c.d Demon

Zasnęłam... sen - wspaniała, błoga nicość, czasami tylko ona daje sens życiu. Nie chciałam się już więcej obudzić, zobaczyć i zatroskane miny innych i szczęśliwe miny wilków z innych powodów. Nie chciałam widzieć pocieszających spojrzeń, troski i opiekuńczości w oczach innych... najbardziej jego.
Dlaczego to nie mogło się już skończyć? Tak bardzo bałam się rozmowy z nim... jego reakcji, spojrzenia, uczuć...
Wszystko mnie potwornie bolało... to mnie obudziło.
Gdy ledwo otworzyłam prawe oko, Adrianna wyleciała z jaskini w popłochu... parę chwil potem pojawił się on...
Wszedł nieśmiało do jaskini... chciałam udawać, że śpie, ale Adrianna się wygadała.
- Zostawcie nas samych - nakazał on
Nie chciałam, żeby zostawiali nas samych... tak bardzo nie chciałam...patrzeć w jego oczy.
To było takie głupie... moje uczucie do niego... moje czyny i zachowanie
Zadał znów to okropne pytanie, zadawające mi ból.
- Dlaczego skoczyłaś z klifu? - spytał
Odwróciłam wzrok.
- Ja...
Popatrzył na mnie srogo.
- Dlaczego Cię to obchodzi? Powiedz, dlaczego obchodzi Cię moje życie, los i uczucia? Dlaczego! - gdy mówiłam to głos mi się łamał, ale nie umiałam inaczej.
<Demon?>

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Od Demona cd historii Kiiyuko

- Ja, jestem tylko tchórzem! Nie zasługuje na życie! Ja już nie chcę żyć! Ja...Ja...!-ale nie dokończyła, bo zasnęła.
Co ona powiedziała?! Że nie zasługuje na życie?! Ciekawe co chciała jeszcze dodać? Ja naprawdę kiedyś zwariuję...Co za świat. Ci co nie zasługują na śmierć giną z własnej woli lub przez kogoś, a ci co powinni jeszcze żyją.
-Zawołaj mnie jak się ocknie. Muszę poznać jej prawdziwy powód...-mruknąłem do Adrianny.
-Jasne.
Poszedłem nad jezioro. Siedziała tam Nita.
-Cześć siostra.
-Hej brat. Słyszałam o Kiiyuko. Jak się czuje?
-A jak ty byś się czuła po tym jakbyś skoczyła z wielkiej wysokości w dół?-warknąłem.
-Tylko mnie nie pogryź.
-Przepraszam Nita, ale mam ciężki dzień.
-Jasne rozumiem. Przejmujesz się tą całą sprawą..
-Dręczy mnie pytanie, dlaczego to zrobiła?
-Na to odpowie ci tylko ona.
-Wiem, ale teraz śpi.
Pogadaliśmy jeszcze trochę. Była najnormalniejsza z naszej czwórki. Zawsze wiedziała co powiedzieć. W pewnym momencie przyszła Adrianna.
-Demon?
-Tak?
-Obudziła się.
-Dzięki za wiadomość.
Wszedłem do jaskini.
-Zostawcie nas samych-powiedziałem do nich, a oni wyszli.
Zapadła cisza.
-Czy mogłabyś powiedzieć mi całą prawdę. Dlaczego skoczyłaś z tej góry?

<Kiiyuko?>

sobota, 11 stycznia 2014

Od Demona- Rocznica...

Szliśmy cały dzień i noc, więc następnego dnia dotarliśmy do znanych mi terenów. Westchnąłem. Ruszyliśmy w kierunku jaskini rodziców. Weszliśmy do środka.
-Mamo?-zapytałem, a z jaskini wyszła wilczyca.
-Demon? Ale niespodzianka. Co ty tu robisz?
-Postanowiłem ciebie odwiedzić.
-Cześć cioci-powiedział Flynn.
-No patrzcie kogo diabli przygnali. Flynn, nie mów, że ty też...
-Oczywiście zapierałem się ze wszystkich sił, ale mnie tu przyciągnął.
Zaśmiała się. Rozmawialiśmy o wszystkim. Ja powiedziałem jej co się działo ze mną, Desem, Sarą i Nitą, a ona opowiedziała mi co się tutaj wydarzyło.
-Wiesz co chciałbym się przejść-powiedziałem do niej.-Ty pogadaj z Flynnem, a ja się przejdę.
-Dobrze.
Wstałem i poszedłem nad ten przeklęty klif. W tym miejscu nie rosła żadna roślinność, nie licząc drzew lasu. Szedłem tam czując wciąż zapach śmierci nad tym miejscem. Wiele wilków zginęło tu podczas wojny, która odbyła się tu rok temu. Wtedy zginął mój ojciec, a ona postanowiła się zabić.

Wokół mnie walczyły wilki. Mi zaczynało brakować sił. Raz po raz ktoś rzucał się na mnie z chęcią mordu. Wiele wilków leżało martwych, a ja bałem się o najbliższych. W końcu padłem z braku sił. Powoli zaczynałem osuwać się w ciemność kiedy usłyszałem jej krzyk jak przez mgłę:
-Demon! Nie waż mi się umierać. No wstawaj... Nie możesz mnie tak zostawić. Pamiętasz co mi obiecałeś?-mówiła, ale do mnie już nic nie docierało. Zapanował ciemność.
Obudziłem się jakieś pół godziny później w jaskini medyka.
-No wreszcie. Chciałeś zejść nam z tego świata. Już myśleliśmy, że nie żyjesz.
-Gdzie jest Elexis?
-Usłyszała, jak mówiliśmy, że nie żyjesz i skoczyła z klifu... Przykro mi...
Nie mogłem w to uwierzyć.

Chodź minął rok od tego wydarzenia nie mogłem w to nadal uwierzyć. To było dla mnie nie realne. Stanąłem nad klifem.
-Obiecałem ci coś kiedyś. Że jeśli zginiesz to ułożę sobie życie na nowo. Ale ja tak nie potrafię. A może nie chcę? Sam nie wiem.
To już rok... A to wszystko jest nadal takie żywe. Usłyszałem, że ktoś się zbliża. Nad klif przyszła moja przyjaciółka Alice.
-Demon? Słyszałam, że wróciłeś.
-Cześć Alice. Tak na trochę. Może pobędę przez tydzień i wyruszamy z Flynnem.
-Aha. Co tu robisz?
-Nic takiego...
Później gadaliśmy o wszystkim i o niczym.

Od Arashi: Brak ochroniarza - Wściekła!!!!!!

Gdy wracając ze środkowego królestwa, doszliśmy do Swietlistego Lasu, pożegnaliśmy Flynna i rozeszliśmy każdy do swojej jaskini. Byłam już blisko niej, gdy nagle wyczułam zapach wilka. W myśli zobaczyłam obraz. Duży czarny basior rozejrzał się po terenie, chwilę pomyszkował w mojej jaskini, po czym zniknął w lesie. ,,Szlag" - pomyślałam widząc obraz. Przez 2 miesiące zacierałam ślady, żeby mnie nie znalazł, ale gdy wyruszyłam.... Tego nie przemyślałam. Warto by kogoś zawiadomić, ale kogo. Des, to alfa, ale od niedawna ma partnerkę, Adrianna nawet szczeniaki. Po chwili namysłu ruszyłam w kierunku centrum watahy. Nagle usłyszałam krótkie warknięcie. Zapadła ciemność.



( Ode mnie :P : Jeszcze nie wiem czy zginę. Opko piszę bo PEWNA OSOBA mnie DELIKATNIE ZDENERWOWAŁA, ale i tak miałam je napisać. A poza tym to mi się nudziło. Prawdopodobnie będzie ciąg dalszy.

Od Desmond- Co za.....

Po rozmowie odbytej z Demonem udałem się nad jezioro. Wiedziałem, dlaczego Demon chce wrócić do naszej starej watahy, ale dlaczego gdzieś dalej? Do watahy rodziców wracał bo na pewno miał dwie sprawy. Po pierwsze chciał odwiedzić rodziców. Po drugie Elexis... Pewnie chciał zerwać w końcu z przeszłością, a tam będzie miał do tego najlepsze warunki. W miejscu gdzie wszystko się zaczęło i skończyło. Rozumiałem go... Pamiętałem jego zachowanie, załamanie po jej stracie... Od tamtej pory zaczął ruszać na różne wyprawy z Flynnem. Nieraz wracali ledwie żywi, drugi raz tylko jeden jeden wracał w złym stanie. Ale co ktoś mógł na to poradzić? Wyruszał, by przestać myśleć... Ja zajmowałem się polowaniem, Sara uczyła się jak zostać medykiem, a Nita śpiewała... Każdy przeżywał śmierć inaczej.
Co do stanowiska bety... Zostanie do jego powrotu puste...W razie problemu mam przecież parę delta. Nad jezioro przyszła Sara.
-Co robisz?-zapytała.
-Myślę...
-Wow, ale nowość-powiedziała ze śmiechem.
-Wiesz, że zostaliśmy bez bety?
-Co Demon zrezygnował?
-Nie... Wyruszył z Flynnem. Do naszej rodzinnej watahy.
Widziałem, że ona uważała, tak jak ja, że Demon ruszył na spotkanie z przeszłością.
-W końcu minął rok od bitwy. Za trzy dni jest rocznica...
-Już rok...
-Nom...
-Może popływamy?-zaproponowałem siostrze wyrywając się z zamyślenia.
-Jasne.
I wskoczyliśmy do jeziora popływać jak za dawnych lat.

Od Demona- Postanowienie!

Postanowiłem przyjąć propozycję Flynna. Poszedłem do niego.
-I?-zapytał od razu.
-Idę z tobą.
Uśmiechnął się.
-Wracamy na stare śmiecie.
-Tak, tylko muszę powiedzieć jeszcze Desa.
Ruszyliśmy do jaskini mojego brata.
-Desmond mam sprawę-powiedziałem wchodząc.
-Jaką?
-Odchodzę z watahy. Przynajmniej na trzy miesiące...
-Dlaczego?
-Muszę nabrać dystansu do pewnych spraw, a po drugie chcę odwiedzić watahę rodziców.
Wiedział, że nie chodzi mi tylko o rodziców.
-Ale co zrobię ze stanowiskiem bety?
-Weź na razie nie wiem... Grega na to stanowisko, a jeśli wrócę to znowu je obejmę.
-Jeśli wrócisz?
-Wiesz, zobaczę czy wrócę...Bo najpierw odwiedzę rodziców, a następnie powleczemy się z Flynnem gdzieś na północ w poszukiwaniu przygód.
-Jeśli to będą takie przygody jak wtedy to nie wiem czy wrócisz w jednym kawałku.
-W razie czego Flynn mnie pozbiera i sklei w całość-zaśmiałem się.
-Ale staraj się wrócić w jednym kawałku.
-Uważaj Desmond bo się popłaczę.
-Dobra spadaj i daj mi wolność od twoich pobudek.
Zaśmiałem się i wyszedłem z jego jaskini.
-Kierunek północ-rzekł Flynn.
-Tak... Kierunek pierwotny dom-powiedziałem do niego i ruszyliśmy do watahy moich rodziców.

Od Kiary do Grega

Zamyśliłam się.
-Trochę już tu jestem. -powiedziałam.
-Ale nadal pamiętam... -przerwał mi jakiś ryk.
-Co to? -spytałam z lękiem. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Z lasu wyszło jakieś dziwne stworzenie. Było to coś na połączenie smoka, gryfa, olbrzyma i bazyliszka. Okropieństwo. Instynktownie rozpaliłam ogień i schowałam się w nim...

Greg?

Od Kiiyuko - A jednak życie... cz. 4 (c.d Demon)

Nie odpowiedziałam na bok, chcąc obrócić się do niego bokiem... zrobiłam to... Moje kości chrzęsły i poczułam mocny ucisk w talli.
Wydałam z siebie stłumiony pisk.
Greg podszedł do mnie i zaczął mnie badać, następnie uciskał moje bóle. Odpłynęłam w nicość.
Nic mnie w niej nie bolało, oprócz serca. Chodziłam po czarnej neutralnej strefie i błądziłam zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę wygląda moje życie.
Obudziłam się...
Zaczęłam majaczyć.
Bardzo bolały mnie żebra... Nagle dostałam drgawek...Kark mnie tak bardzo bolał...
Jednak nie skomliłam, nie piszczałam - cierpiałam bez słów.
...
Kolejna pobudka
Leżałam na ciepłych kocach z niedźwiedziej skóry... było mi tak gorąco, a jednocześnie zimno. Na moim czole wystąpiły kropelki potu.
Pomimo tych zdarzeń, słyszałam, widziałam i czułam...
Zaczęłam kaszleć krwią.
Greg musiał mnie podnieść bym kaszlała do miski.
- Khhaaaa - wydawałam takie dźwięki.
Zamknęłam oczy i dalej od kaszlywałam czerwoną ciecz i jej skrzepy.
...
Oby go tu nie było, oby mnie nie widział. - myślałam, ale jednocześnie chciałam by tu był.
Nie wiem czego chciałam... czy chciałam żyć... czy uciekać od swojego losu...nie wiem... co się ze mną działo...co myślałam...
Gdy skończyłam serię męczących kaszlnięć, z nosa puściła mi krew.
Upadek... Połamane kości...żebra...ból...krew...kaszel...krwotok?!!! - co jeszcze myślałam
Byłam bardzo poddenerowowana i nie dałam się Greg'owi zbadać. W końcu poprosił dwa wilki by mu pomogły.
Przed tym usłyszałam.
- Ja!
- Nie, spadaj - rzekł Greg
- Właśnie, ona potrzebuje naszego towarzystwa - powiedziała Lexi.
Była to Lexi i... Adrianna? Tak Lexi i Adrianna. By je zobaczyć wytrzeszczyłam oczy...
- Coś ty najlepszego zrobiła - szepnęła Lexi
Spojrzałam na nią z wyrzutem - tak przynajmniej chciałam zrobić.
Wtedy sobie przypomniałam z kim rozmawiałam... przed atakiem... Pamiętałam o tym, ale nie chciałam myśleć, wolałam zapomnieć.
Nagle poczułam mi znajomy zapach wilka.
Podszedł do mnie, leżałam na plecach co było bardzo niewygodne.
- Odpowiesz mi na pytanie? - zapytał
Przełknęłam łzy.
- Chcę mi się pić - zmieniłam temat
Lexi przyniosła mi miskę z wodą.
Żebym się napiła Greg mnie podtrzymywał, chyba Demon chciał to zrobić, ale warknęłam pod nosem na niego.
Gdy już się napiłam - bardzo długo to przedłużałam.
Ale Demon siedział i nie widziałam, żeby się gdzieś spieszył.
Popatrzył na mnie, rządając odpowiedzi.
- Jestem głodna - oznajmiłam
Zobaczyłam, że Lexi się śmieje z naszej dziwnej rozmowy. Pewnie wyglądało to bardzo żenująco. Spojrzałam na nią, ale ona parsknęła śmiechem.
Wtedy Demon posłał jej spojrzenie grozy .
Obróciła się tyłem do nas.
- Nie będziesz teraz jadła, bo Greg zabronił - powiedział stanowczo
Popatrzyłam na Lexi i Adriannę, tym razem obie się śmiały.
Demon usiłował mi popatrzeć w oczy, ale ja odchylałam wzrok i patrzyłam raz to w kąt, raz na sufit... wszędzie tylko nie na niego...
- Idź... - ledwo to wymówiłam
Usiadł.
- De... - nie nie potrafiłam wymówić tego imienia
- Dlaczego usiłowałaś się zabić? - zapytał już lekko poddenerwowany
- Ja...- chciałam skłamać, że się bawiłam
Ale wyczuł co chcę powiedzieć.
- Tylko nie mów Mi, że to była zabawa! - rzekł
- Ja, jestem tylko tchórzem! Nie zasługuje na życie! Ja już nie chcę żyć! Ja...Ja...!
Nie umiałam mu powiedzieć, że go pokochałam...
Moje oczy były sklejone od łez, tak samo jak futro na pysku...
Nie wiem co się potem stało, chyba zasnęłam...
<Demon?>

piątek, 10 stycznia 2014

Od Demona cd historii Kiiyuko

Podszedłem do niej. Po mojej głowie wciąż krążyły pytania. Dlaczego to zrobiła? O co jej właściwie chodziło? Dlaczego chciała odejść? Czy coś się wydarzyło?
-Możecie zostawić nas samych?-zapytałem Logana i Grega.
-Jasne-powiedzieli i wyszli.
-Kiiyuko możemy porozmawiać?
-O czym?
-Chciałbym się dowiedzieć dlaczego chciałaś się zabić?

<Kiiyuko? Brak pomysłów>

Od Demona cd historii Arashi

-Nie ma to jak ja-powiedziałem z szerokim uśmiechem do Flynna i Arashi.
-Tak, gdzie się nie pojawisz tam zawsze coś odstawisz-powiedział Flynn.
-A jakby inaczej-powiedziałem ze śmiechem.
Po paru minutach wrócił Brog z czarodziejką.
-Gratuluję wam-powiedziała wchodząc.-Od wielu lat próbowaliśmy znaleźć ten korytarz. Teraz zobaczymy skąd książę się tu przedostawał.
Ruszyliśmy tunelem i wyszliśmy w sypialni księcia.
-Czyli tak się tam dostawał. Czyli mamy tajemnicę rozwiązaną.
W końcu nastał czas powrotu.
-Żegnajcie, przyjaciele-powiedziała czarodziejka. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
I zaczęliśmy wracać.Szybko przeprawiliśmy się przez wioskę, las, rzekę i łąkę. Przez Czarny Las udało nam się szybko przejść niepostrzeżonymi. Jabberwocky nie zauważył nas. Podczas drogi zastanawiałem się nad propozycją Flynna. Podjąłem decyzję... Dotarliśmy do Smoczej Doliny. Przebiegliśmy najszybciej jak się dało. Niedaleko wąwozu dopadł nas ten sam smok co na początku.
-Co za uparte bydle!-sapnąłem jak mu uciekliśmy.
-No nie? Taki miły zwierzak-zaśmiał się Flynn.
-Milusi....-powiedziałem z sarkazmem.
Zaczęło się ściemniać kiedy weszliśmy do wąwozu. Szliśmy tamtędy kiedy naszych nozdrzy doszedł straszliwy fetor.
-Czujecie?
-Tak-odpowiedzieli.
-Flynn kojarzysz ten smród?
-Tak. Czy ty też uważasz, że to....
-Trolle-powiedzieliśmy razem.-Do jaskini-dodałem i schowaliśmy się tam.
Obok naszej jaskini przeszły dwa trolle.
-Czujesz to-zapytał większy.
-Jakieś wilki-powiedział drugi o skrzekliwym głosie.
-Trzeba poszukać, tylko szybko bo zaraz świta.
-Nom...
Odeszły trochę dalej.
-Trzeba szybko wiać-szepnął Flynn.- Zaraz wybiegamy wskakujemy na tamtą półkę i biegniemy szybko do jeziora. Przelecimy nad nim. Trolle nie lubią wody, a poza tym będą się bały wyjść z wąwozu.
Zaczekaliśmy chwilę, a Flynn dał nam znaki i ruszyliśmy pędem. Trolle rzuciły się za nami w pogoni. Już widzieliśmy początek jeziora i przyśpieszyliśmy jeszcze szybciej. Dobiegliśmy i wznieśliśmy się w powietrze. Wylądowaliśmy na ziemi i wręcz przewracając się.
-Niby fajnie, ale ja mam na dzisiaj dość-powiedziałem do Flynna.-Dobra musimy poinformować Desa, że wróciliśmy.
-Racja-powiedziała Arashi.
-Będę czekał w na ciebie w lesie-powiedział do mnie Flynn.-Zdecyduj się w ciągu dwóch dni.
-Dobra. Cześć.
-Na razie. Miło cię było poznać Arashi. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Pamiętaj dwa dni.
I odszedł do lasu, a my ruszyliśmy do jaskini Desmonda.
-Na co masz dwa dni?-zapytała.
-Flynn zaproponował mi, żebym z nim wyruszył w podróż. Powiedział, że odwiedzi watahę moich rodziców.
-I co?
-Jeszcze nie wiem-skłamałem.
Już podjąłem decyzję. Weszliśmy do jaskini mojego walniętego brata.
-O jak słodko śpi-powiedziałem z wrednym uśmiechem.- Lepiej zatkaj uszy-dodałem do Arashi i strzeliłem piorunem w ziemię.
Desmond zerwał się zdezorientowany i przerażony. Spojrzał na mnie i przerażenie zamieniło się w złość.
-DEMON JA CIĘ ZABIJĘ!!!
-Też cię lubię braciszku-wyszczerzyłem się.-Chciałem ci powiedzieć, że wróciliśmy.
-To oryginalny sposób sobie znalazłeś.
-Dobra lecimy się kimnąć.
I wróciliśmy do swoich jaskiń.

I tak skończyła się przygoda w Środkowym Królestwie.

Od Kiiyuko - Jednak mój los wybrał życie...


Niestety jednak przeżyłam...
Miałam zmrużone oczy i zauważyłam kolorową kufę Logana.
- Chyba się obudziła - krzyknął Logan
Stał nade mną jakiś Greg.
- Tak otworzyła oczy! - stwierdził radośnie, jakby to miało znaczenie. Jakby moje życie miało jakiś sens.
Wytrzeszczając oczy miałam nadzieje, że gdzieś będzie on. Jednak mój krótki zasięg wzrokowy nie zobaczył go.
Przełknęłam łzy.
Obracając się na bok głęboko westchnęłam.
- Jak się czujesz, Kiiyuko - słyszałam głosy, ale mieszały mi się one, były niezrozumiałe jak moje uczucia.
- Źle - odparłam, wtedy poczułam, że moje żebra są połamane i dlatego tak ciężko mi się oddycha. Z moich łap sączyła się krew, ale były obłożone liśćmi. Bolało mnie. Ból przeszywał moje ciało. Jednak nie to było najgorsze. Najgorsze było, że przeżyłam.
Czułam, że po jaskini chodzą nerwowo inne wilki.
Oddychałam coraz wolniej. Może to uczucie śmierci? - pomyślałam
Nie. Jednak... nie. Nie umiałam złapać tchu, gdy oddychałam czułam jakby moje kości były skruszone.
Jednak nie czułam serca...nie czułam się żywa. Czułam, że jakaś cząstka mnie wciąż umiera, zadając mi największy z bóli nie do uleczenia.
Przełknęłam głośno ślinę i próbowałam się wyswobodzić z nieswoich uczuć bólu fizycznego.
Nagle poczułam ciepły oddech na moich plecach. To niemożliwe...To był on.
<Demon, czy to ty?>

czwartek, 9 stycznia 2014

Od Grega cd historii Kiary

-Tak, co prawda nie znam jeszcze wilków, ale jest tu całkiem miło. Desmond z Demon się postarali, ale się zobaczy.
-Znasz ich?
-To moja przeklęta rodzinka. A ty? Długo jesteś w watasze?

<Kiara?>

Od Demona cd historii Kiiyuko

cd tej historii  i tej 

Wpadłem na pomysł. Z tego co pamiętam Greg był szamanem w poprzedniej watasze. Pobiegłem do niego.
-Słuchaj z tego co pamiętam to byłeś szamanem.
-Dawne dzieje.
-Jesteś potrzebny.
-A po co?
-Bo Kiiyuko znalazła lustro weszła jakoś do niego i trzeba ją wyciągnąć. Dotarło to do twojego małego móżdżku?
Poszliśmy do jaskini Kiiyuko, ale zastaliśmy tam Desa i Lexi z nieciekawymi minami.
-Co jest?-zapytałem.
-Udało się uwolnić Kiiyuko. Lexi pomogła.
-Ale...?
-Powiedziała, że nie może być w naszej watasze i odbiegła.
Zakląłem pod nosem.
-Des wiesz, że te pokręcone smoczydła kręcą się gdzieś w pobliżu?
-Co?!
-No.... Trzeba ją znaleźć.
-Dobra...-i porozdzielał nas.
Znalazłem ją z Gregiem w górach i zanieśliśmy ją do Logana. Obadał ją i powiedział:
-Straciła sporo krwi i jest bardzo połamana, ale będzie lepiej przynajmniej mam taką nadzieję.
-Dzięki.
Zostałem z Gregiem. Chciałem, a wręcz musiałem, wiedzieć dlaczego skoczyła.

<Kiiyuko?>

Od Kiiyuko - Rozdarte serce i możliwa śmierć... Obojętne...

Niestety, ale Demon wyszedł...Nie widziałam już tego wilka, którego poznałam i myślałam, że zostaniemy przyjaciółmi do końca życia, jednak on nie miał takiej wizji. Poszedł pewnie do Arashi.
Za to Desmond siedział przy lustrze i ciągle jego wzrok uciekał ku drzwiom. Nagle zza drzwi wyłoniła się smukła sylwetka czarnej wadery.
To była Lexi.
- Hej, Des. Co jest? - zapytała
- Cześć, Kiiyuko znalazła to lustro i została w nim uwięziona.
Przyjrzała się mi uważnie i mojej zapłakanej kufie. Zrobiła dziubek.
Siedziałam już w tym lustrze dobre parę dni.
Spojrzałam na nią smutno.
- Kiiyuko, Twoim żywiołem jest magia! - powiedziała jakby już umiała mnie wyciągnąć
Pokiwałam głową.
- Kiiy, skup się na tym co jest dla Ciebie najważniejsze - powiedziała
- Nie umiem - rzekłam
- Słyszę ją! Słyszę ją! - odparła uradowana Lexi, jakby to miało znaczenie
- Skup sie na ucieczce z tego zwierciadła - nakazała
- To powinno być dla niej najważniejsze - stwierdził Desmond
Obróciłam się do nich tyłem. Myślałam chwilę, aż zdecyowałam, że się skupię. A następnie zrobię coś czego nie pożałuje.
Obróciłam się znów i kiwnęłam głową bardziej entuzjastycznie.
Skupiłam się mega mocno i wymyśliłam zaklęcie:
- Jestem w zwierciadle bezdusznym
Niewiem czy w momencie słusznym
Ale dało mi to do myślenia
I miałabym dużo mu do powiedzenia
Ale proszę bym się wydostała
A już żadnych życzeń nie będę w życiu miała - zamknąwszy oczy wypowiedziałam te słowa
Nagle coś ogłuszyło mnie i pojawiłam się przy Lexi.
- Dziękuje, dziękuje! - rzuciłam się na szyję obu wilkom
- Ale wybaczcie ja już nie mogę być w waszej watasze. Ja jestem... ja....nie mogę już...być tu. - powiedziałam ze łzami w oczach
- Ale Kiiyuko! - krzyknęła za mną Lexi
- Zostaw ją...- zatrzymał waderę Desmond
Wybiegłam szybko z mojej jaskini, moje łzy leciały strumieniem, moje serce było rozdarte... miałam dość uczucia niepewności. Postanowiłam, że zatrzymam się i napiszę coś.
Drogi Demonie!
Gdy się poznaliśmy zauroczona Tobą byłam
Myślałam, że będziemy przyjaciółmi...
Ale się pomyliłam
Ty mnie nie kochasz...
To jest nieodwzajemniona miłość
Poznałam jej smak i uczucie
I mam dość życia mego...
Bo bez Ciebie go nie widzę
....
Twoja Kiiyuko - żegnaj
Ten list upuściłam przy drzwiach u jego nory... następnie puściłam się galopem by wykorzystać uroki mojego marnego życia...
Pobiegłam nad Szarą Górę, zciemniło się. Gdy wyszłam na najwyższy szczyt tej o to góry w moje włosy zawiał ciepły wiatr - poczułam, że żyje, ale częściowo umieram.
Miałam tego już dość...
Jeden płynny skok...
Nie minęło parę sekund, a usłyszałam łamane kości. Poczułam zapach krwi. Odpłynęłam w tę błogą nicość.
Nie wiem czy przeżyłam...nie wiem czy chciałam żyć... może, ktoś mnie znalazł... ja już nie wiem....
<Jeśli ktoś chce może napisać czy naprawdę umarłam, moje życie w tym momencie jest mi obojętne>

wtorek, 7 stycznia 2014

Od Kiary do Esmery, Beauty Snow i Arashi

Ktoś mnie wołał. Wyszłam z jaskini i zobaczyłam Arashi, Esmerę i Beauty Snow.
-Cześć! -przywitałam się z uśmiechem.
-Hej! Chcesz iść z nami na wycieczkę? -spytała Arashi.
-Jasne! Już dawno nigdzie nie byłam. -uśmiechnęłam się. Poszłyśmy nad wodospad rozmawiając o wielu rzeczach. Pierwsza wskoczyłam do wody i niechcący ochlapałam dziewczyny.
-Przepraszam! -powiedziałam ze śmiechem.
-Wskakujcie! -zachęciłam

Dziewczyny?

Od Esmery CD Historii Greg' a

Doszliśmy nad Burzową Łąkę, ostatni teren Watahy. Uśmiechnęłam się do Greg' a.
- Łał... Nieźle się Desmond urządził... - mruknął zadowolony
- Tak, ta wataha jest naprawdę piękna. Ty jesteś z Jego rodziny, prawda? -zapytałam spoglądając w niebo by upewnić się, że nie spadnie zaraz jakiś piorun.
- Tak... Demon i Desmond to moi kuzyni...- urwał gdyż właśnie... Uderzył piorun

< GREG?! NIC CI NIE JEST?! >

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Od Kiary do Grega

-Bardzo chętnie. Może chodźmy nad Rączy Strumień? -zaproponowałam.
-Czemu nie? -szliśmy w milczeniu. Po dłuższej chwili byliśmy na miejscu.
Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Podoba ci się w watasze? -zaryzykowałam pytanie

Greg?

Od Kiiyuko cd historii Demona


Zauważyłam, że do jaskini ktoś wszedł, to był Desmond. Zaczęłam mówić, ale on tylko patrzył na mnie przekręcając łeb, ale ja słyszałam ich rozmowy.
- To co zrobimy? - pytał Desmond
- Nie wiem - odparł bezradnie Demon
Próbowałam wszystkiego by się stąd wydostać, jednak nie wychodziło. Moja ciekawość mnie zabiła.
Wiedziałam, że ten świat jest światem neutralnym i nie muszę nic jeść i pić aby przeżyć. Na myśl o tym, że już zawsze pozostane w tych czterech ścianach zaczęłam płakać.
- A więc stałam sie nieśmiertelna? - chodziłam po pustym pokoju i rozmyślałam
- Jak sie mam wydostać? - pytałam
Widziałam, że Demon wyleciał z jaskini oczekując, że Desmond coś wymyśli.
I tak wiedziałam, że mu na mnie niezależy, więc raczej najlepszym przeżyciem w tej watasze było siedzenie w tym lustrze i życie w rozpaczy.
Te myśli raniły mnie wewnętrznie...
<Demon?>

niedziela, 5 stycznia 2014

Od Demona cd historii Kiiyuko

-Kiiyuko? A co ty tam robisz?
Ale nie usłyszałem jej odpowiedzi. Nic nie usłyszałem. Zobaczyłem tylko, że rusza ustami.
-Nie słyszę cię. Poczekaj polecę po.... Desmonda?
Pobiegłem po brata.
-O dziwo jesteś potrzebny.
-Po co?
-Nie pytaj tylko chodź.
I wróciliśmy do jaskini Kiiyuko.

<Kiiyuko? Brak pomysłu>

Od Grega cd historii Kiary

-Nie, a tobie?
-Też nic.
Zapadła cisza.
-To może, skoro i tak na siebie wpadliśmy to się przejdziemy-zaproponowałem z uśmiechem.


<Kiara?>

Od Grega cd historii Esmery

-Cześć. Jestem Greg i szukam kogoś kto mógłby oprowadzić mnie po terenach.
-Ja jestem Esmera i jak chcesz to mogę cię oprowadzić.
-Dzięki.
I oprowadziła mnie po terenach.

Od Arashi do Esmery, Beauty Snow i Kiary

- Ale nudy.... - westchnęłam siedząc w jaskini. Po chwili postanowiłam zebrać dziewczyny i iść gdzieś na spacer. Najpierw zajrzałam do jaski Esmery.
- Esmi? Jesteś tu? - zawołałam. Po chwili z jaskini wyjrzała uśmiechnięta wilczyca
- O, hej Arashi! Co tam u ciebie? - spytała
- A nic, trochę się nudzę... Chciałabyś iść gdzieś na wycieczkę? Zebrałybyśmy jeszcze kilka wilczyc...
- No jasne! To może chodźmy jeszcze po Snowy i Kiarę?
- Okey - ruszyłyśmy po wilczyce.
( Któraś odpisze? I byśmy pisały wszystkie na zmianę {chyba, że któraś nie chce} )

Od Arashi cd historii Adrianny

W puszczy jak zwykle panowała cisza. Ruszyłyśmy szybkim krokiem w kierunku jej środka. Co pewien czas wyczuwałam zapachy dziwnych istot, ale nie skupiałam się na nich.
- Co u ciebie w ogóle ostatnio? - spytałam - dawno nie gadałyśmy..
-Nooo, ale u mnie wszystko ok
- U mnie też - uśmiechnęłam się - A jak się dogadujesz z Logan..... - urwałam gdy krzaki za nami zaszeleściły
(Adrianna?)

Od Arashi cd historii Demona

- Smutne - mruknęłam wyobrażając sobie historię zamku. Po chwili czarodziejka zaproponowała
- Może oprowadzę was po zamku?
- Jasne wszyscy się zgodziliśmy i ruszyliśmy za nią. Po chwili weszliśmy do pałacu a czarodziejka oprowadzała nas po starych komnatach króla. Gdy obejrzeliśmy kilka komnat, zrobiło mi się niedobrze. Prawie wszystko było zdobione złotem, ściany obwieszone jedwabiem. Król chyba za wszelką cenę chciał pokazać swe bogactwo.

http://us.123rf.com/400wm/400/400/Dndavis/Dndavis0907/Dndavis090700079/5195994-zloto-ozdobnych-tupanie-statuetki-swiatynia-w-szmaragdowej-buddy-grand-palace-tajlandia-bangkok.jpg

Po 30 minutach zakończyliśmy zwiedzanie i stanęliśmy znów przed zamkiem.
- Ja muszę już iść, ale jeśli chcecie to Brog oprowadzi was po ruinach Białego i czerwonego królestwa. Są one w dość dobrym stanie jak na ruin bo po części naprawiłam je magią , ale to wymaga na prawdę dużo pracy..
- Oczywiście, że chcemy - Powiedział Flynn i ruszyliśmy, tym razem za Brogiem, który najpierw poprowadził nas do białego królestwa.
http://rokoko-empire.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/742545/files/blog_fx_4825701_7417014_tr_dd.jpg
Między ruinami można było zauważyć niektóre piękne, ocalałe pokoje. Później ruszyliśmy do Czerwonego pałacu.
http://www.zamek-lancut.pl/img/ZamekDzisiaj/Zamek_04d.jpg
Ten zamek także bardzo mi się spodobał.
- To już ostatni ale najlepiej zachowany pokój - powiedział Brog wprowadzając nas o czarno-czerwonej komnaty. - znajduje się tu także wejście do lochów - oznajmił wskazując łapą otwarte drzwi. - Możecie tu na chwilę wejść, ale jest tu tylko jedno pomieszczenie które się nie zawaliło. - Oczywiście wszyscy weszliśmy do małego pomieszczenia, a Brog zapalił pochodnię. Wszyscy zaczęliśmy rozglądać się po pomieszczeniu. W pewnym momencie Demon oparł się o rączkę pochodni wiszącą na ścianie, która przekrzywiła się ze zgrzytem. Nagle przed nami odsunął się kawałek skały, który w rzeczywistości okazał się drzwiami.
- To musi być tajemne przejście trzeciego brata!!! - zawołał podniecony - tędy przechodził i podsłuchiwał plany swoich braci, ale nie mogliśmy znaleźć tego tunelu! Biegnę po czarodziejkę, czekajcie tu! - krzyknął jeszcze wybiegając z lochów
http://bi.gazeta.pl/im/9/7722/z7722469Q,Czy-tajemniczy-tunel-odkryty-pod-Dworcem-Glownym-p.jpg
(Demon?)

Od Kiary cd historii Grega

Biegłam przed siebie. Nic mi dziś nie wychodziło. Obejrzałam się przez ramię. To dziwne... Nagle na kogoś wpadłam.
-Przepraszam! Po prostu dziś mam zły dzień. - podniosłam się z ziemi i pomogłam wstać wilkowi.
-Jestem Greg, a ty?-przedstawił się
-Kiara.-mruknęłam.
-Nic ci się nie stało?

Greg, dokończysz?

Od Esmery CD Historii Greg' a

Szłam przez las, od rańca nie mogłam wymyślić niczego co zabiłoby tę nudę. Westchnęłam i powłóczyłam łapami, zero rozrywki, zero gadania... W końcu dałam sobie spokój i już chciałam poddać się, i zasnąć na chmurce, gdy zawołał ktoś z dołu:
- HEJ! - to był krzyk basiora, wychyliłam łeb i spojrzałam nań. Nie widziałam Go tu wcześniej. ~~Czyli nowy...~~ - pomyślałam i uśmiechnęłam się zlatując na dół.

< Greguś? Weny ni mom ;( >

piątek, 3 stycznia 2014

Od Grega -Jak dotarłem.

Szedłem już piąty dzień. Wiedziałem, że jestem już blisko celu. Szedłem jeszcze z godzinę, kiedy dotarłem nad jezioro. Siedział tam bardzo dobrze mi znany wilk. Był tak zamyślony, że mnie nie usłyszał. Zakrałem się od tyłu i wrzuciłem go do jeziora.
-Demon ty..! Greg?!-zapytał zaskoczony i mokry Desmond.
-Tak ja-zaśmiałem się pomagając wyjść mu z wody.
-Myślałem, że to Demon.
-Tym razem to ja.
-A co tu robisz?
-Szukam moich ukochanych kuzynów.
-No dzięki. Chcesz dołączyć?
-Jeszcze głupi pytasz. No jasne, że tak.
-Dobra tylko ja nie mogę cię oprowadzić więc poszukaj kogoś lub idź do Nity.
-Ok.
I ruszyłem terenami watahy.

<dokończy ktoś?>

Od Mike'a C.D.historii Beauty Snow ,,Śnieżny Poranek''

Szliśmy łeb w łeb i od polany dobiegliśmy równo. Przyczailiśmy się i upolowaliśmy sarnę.
-To co teraz?
-Może trochę poleniuchujemy?
-Dobra.
I leżeliśmy gadając.

czwartek, 2 stycznia 2014

Od Kiiyuko cd historii Demona - Moja historia i ja...

- Raczej nie.
- Strasznie mi się nudzi, pójdziemy gdzieś? - spytałam robiąc słodkie oczka
- Możemy
- Świetlisty las? - zaoponowałam
- Jasne - rzekł obojętnie
Weszliśmy do pięknego świetlistego lasu, słońce świeciło tam przepięknie, rażąc głęboko w oczy.
Położyłam się na trawie wpatrując w tą majestatycznie piękną planetę, którą wydawało mi się słońce.
Nagle poczułam coś pod moim ogonem, bardzo mnie kuło w "zadek" więc postanowiłam wstać i zbadać sprawę.
Demon siedząc parę kroków ode mnie obserwował tę sytuacje spojrzeniami:
- Co ona zaś wymyśliła?
...
Zaczęłam kopać, Demon wstał i zatrzymał moją łapę.
- Co ty odwalasz? - zapytał
- Tam coś jest! - krzyknęłam
- To co było pod Twoją .... - nie skończył
- Tak, to coś twardego i kującego.
- Nie dziwie się - zadrwił
Przewróciłam oczami.
Demon poszedł zapolować.
Po paru minutach byłam całkowicie usmarowana błotem, ale i ucieszona z tego co znalazłam.
Postawiłam to coś na stojąco i wyglądało o tak:
http://img1.sprzedajemy.pl/540x405_lustro-stojace-metalowe-5319076.jpg
Zataszczyłam to coś do mojej jaskini i postawiłam w saloniku.
Poszłam po wodę i obmyłam zanieczyszczone coś.
- Cóż to jest? - pytałam
Przycisłam łapą, a to coś wciągnęło mnie do środka.
...
Pustka...
Nicość...
Gdzie jestem?
Kim jestem?

Ale nadal widziałam to co się dzieje w mojej jaskini... wszedł do niej Demon i upuścił upolowanego zająca
Podbiegł szybko do lustra i rzekł:
- Ale cacko! - uradowany basior nie zauważywszy mnie w tym czymś zaczął się przeglądać
- Demon! Demon! Demon! - wołałam, ale w pustce w której się znajdowałam słyszałam tylko głuche echo.
Demon popatrzył głębiej w lustro zdziwionymi oczami i rzekł:
<Demon, dokonczysz? Co się ze mną dzieje, gdzie jestem?>

Od Demona cd historii Kiiyuko-Moja historia i jak...

Patrzyłem na nią zdezorientowanym wzrokiem. Co Kiiyuok powiedziała? Że Arashi to moja.... Co?!
-Mylisz się-powiedziałem bez uśmiechu.- Arashi jest moją przyjaciółką i  koniec tematu.
-No dobra.
-Więc tak wracamy do reszty. A więc tak... Lexy jest partnerką Desmonda i opiekunką wilcząt. Esmera jest strażnikiem nocnym, a West dziennym, Lussi jest opiekunką wilczą, Kiara Goniącą, Rock i Ronny są  wojownikami, Luna zielarką, Seth jest nauczycielem wilcząt. Stella goniącą, Kate atakującą, Alex strażnikiem nocnym, Diana tropicielką, Moon obrończynią, Mike wojownikiem.
-Całkiem sporo...
-Tak, ale nie wiem czy o kimś nie zapomniałem...

<Kiiyuko?>

Od Kiiyuko cd historii Demona - Moja historia i ja...

- Jasne, mogę - rzekłam
- Już znasz Desmonda i mnie - stwierdził
- Logan jest naszą Deltą - rzekł Demon
- Znaczy się samcem Deltą? - zapytałam by się upewnić
- Tak, jego partnerka do Adrianna - wskazał uroczą parę łapą
- Adrianna ma siostrę Alexandrę - rzekł pokazując waderę spojrzeniem, która siedziała na drzewie wpatrując się w obłoki chmur.
- Następnie jest Beaty Snow, ale mówimy na nią Snowy. - popatrzył na białą wilczycę, która nagle przemieniła się w szarą
- Fajnie! - rzekłam
- Niech zgadne, samica Gamma? - zapytałam
Uśmiechnął się.
- Roxy jest naszą Etą - rzekł
- Sara to nasza medyczka oraz jest strażniczką dzienną - odparł
- Nita jest przewodniczką i również strażniczką dzienną - pokazał łapą biało-niebieską waderę ze skrzydłami
- Arashi to przywódczyni walk i morderczynia.
- I zapomniałeś dodać, że to Twoja dziewczyna - dogryzłam mu
Basior patrzył na mnie osłupiałym i zdezorientowanym wzrokiem.
< Demonie, dokończ>