sobota, 11 stycznia 2014

Od Desmond- Co za.....

Po rozmowie odbytej z Demonem udałem się nad jezioro. Wiedziałem, dlaczego Demon chce wrócić do naszej starej watahy, ale dlaczego gdzieś dalej? Do watahy rodziców wracał bo na pewno miał dwie sprawy. Po pierwsze chciał odwiedzić rodziców. Po drugie Elexis... Pewnie chciał zerwać w końcu z przeszłością, a tam będzie miał do tego najlepsze warunki. W miejscu gdzie wszystko się zaczęło i skończyło. Rozumiałem go... Pamiętałem jego zachowanie, załamanie po jej stracie... Od tamtej pory zaczął ruszać na różne wyprawy z Flynnem. Nieraz wracali ledwie żywi, drugi raz tylko jeden jeden wracał w złym stanie. Ale co ktoś mógł na to poradzić? Wyruszał, by przestać myśleć... Ja zajmowałem się polowaniem, Sara uczyła się jak zostać medykiem, a Nita śpiewała... Każdy przeżywał śmierć inaczej.
Co do stanowiska bety... Zostanie do jego powrotu puste...W razie problemu mam przecież parę delta. Nad jezioro przyszła Sara.
-Co robisz?-zapytała.
-Myślę...
-Wow, ale nowość-powiedziała ze śmiechem.
-Wiesz, że zostaliśmy bez bety?
-Co Demon zrezygnował?
-Nie... Wyruszył z Flynnem. Do naszej rodzinnej watahy.
Widziałem, że ona uważała, tak jak ja, że Demon ruszył na spotkanie z przeszłością.
-W końcu minął rok od bitwy. Za trzy dni jest rocznica...
-Już rok...
-Nom...
-Może popływamy?-zaproponowałem siostrze wyrywając się z zamyślenia.
-Jasne.
I wskoczyliśmy do jeziora popływać jak za dawnych lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz