piątek, 10 stycznia 2014

Od Demona cd historii Arashi

-Nie ma to jak ja-powiedziałem z szerokim uśmiechem do Flynna i Arashi.
-Tak, gdzie się nie pojawisz tam zawsze coś odstawisz-powiedział Flynn.
-A jakby inaczej-powiedziałem ze śmiechem.
Po paru minutach wrócił Brog z czarodziejką.
-Gratuluję wam-powiedziała wchodząc.-Od wielu lat próbowaliśmy znaleźć ten korytarz. Teraz zobaczymy skąd książę się tu przedostawał.
Ruszyliśmy tunelem i wyszliśmy w sypialni księcia.
-Czyli tak się tam dostawał. Czyli mamy tajemnicę rozwiązaną.
W końcu nastał czas powrotu.
-Żegnajcie, przyjaciele-powiedziała czarodziejka. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
I zaczęliśmy wracać.Szybko przeprawiliśmy się przez wioskę, las, rzekę i łąkę. Przez Czarny Las udało nam się szybko przejść niepostrzeżonymi. Jabberwocky nie zauważył nas. Podczas drogi zastanawiałem się nad propozycją Flynna. Podjąłem decyzję... Dotarliśmy do Smoczej Doliny. Przebiegliśmy najszybciej jak się dało. Niedaleko wąwozu dopadł nas ten sam smok co na początku.
-Co za uparte bydle!-sapnąłem jak mu uciekliśmy.
-No nie? Taki miły zwierzak-zaśmiał się Flynn.
-Milusi....-powiedziałem z sarkazmem.
Zaczęło się ściemniać kiedy weszliśmy do wąwozu. Szliśmy tamtędy kiedy naszych nozdrzy doszedł straszliwy fetor.
-Czujecie?
-Tak-odpowiedzieli.
-Flynn kojarzysz ten smród?
-Tak. Czy ty też uważasz, że to....
-Trolle-powiedzieliśmy razem.-Do jaskini-dodałem i schowaliśmy się tam.
Obok naszej jaskini przeszły dwa trolle.
-Czujesz to-zapytał większy.
-Jakieś wilki-powiedział drugi o skrzekliwym głosie.
-Trzeba poszukać, tylko szybko bo zaraz świta.
-Nom...
Odeszły trochę dalej.
-Trzeba szybko wiać-szepnął Flynn.- Zaraz wybiegamy wskakujemy na tamtą półkę i biegniemy szybko do jeziora. Przelecimy nad nim. Trolle nie lubią wody, a poza tym będą się bały wyjść z wąwozu.
Zaczekaliśmy chwilę, a Flynn dał nam znaki i ruszyliśmy pędem. Trolle rzuciły się za nami w pogoni. Już widzieliśmy początek jeziora i przyśpieszyliśmy jeszcze szybciej. Dobiegliśmy i wznieśliśmy się w powietrze. Wylądowaliśmy na ziemi i wręcz przewracając się.
-Niby fajnie, ale ja mam na dzisiaj dość-powiedziałem do Flynna.-Dobra musimy poinformować Desa, że wróciliśmy.
-Racja-powiedziała Arashi.
-Będę czekał w na ciebie w lesie-powiedział do mnie Flynn.-Zdecyduj się w ciągu dwóch dni.
-Dobra. Cześć.
-Na razie. Miło cię było poznać Arashi. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Pamiętaj dwa dni.
I odszedł do lasu, a my ruszyliśmy do jaskini Desmonda.
-Na co masz dwa dni?-zapytała.
-Flynn zaproponował mi, żebym z nim wyruszył w podróż. Powiedział, że odwiedzi watahę moich rodziców.
-I co?
-Jeszcze nie wiem-skłamałem.
Już podjąłem decyzję. Weszliśmy do jaskini mojego walniętego brata.
-O jak słodko śpi-powiedziałem z wrednym uśmiechem.- Lepiej zatkaj uszy-dodałem do Arashi i strzeliłem piorunem w ziemię.
Desmond zerwał się zdezorientowany i przerażony. Spojrzał na mnie i przerażenie zamieniło się w złość.
-DEMON JA CIĘ ZABIJĘ!!!
-Też cię lubię braciszku-wyszczerzyłem się.-Chciałem ci powiedzieć, że wróciliśmy.
-To oryginalny sposób sobie znalazłeś.
-Dobra lecimy się kimnąć.
I wróciliśmy do swoich jaskiń.

I tak skończyła się przygoda w Środkowym Królestwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz