niedziela, 19 kwietnia 2015

Od Megan

Nie mogłam uwierzyć!
Wataha DS ... Znowu!
* * *
No więc tak... pustynia, samotność, głód, spragnienie... Tak, tułaczka samej po pustyni ze względu na brak watahy...
W Watasze Diamentowego Serca czułam się jak w domu, byłam Gammą, wszystko mi wychodziło i nagle, w ułamek sekundy, wszystko straciłam. Dach nad głową, jaskinię, przyjaciół, rodzinę. Nie rozumiałam, czemu Des nam to zrobił! Zamknął się w sobie, To... to nie był już ten sam Dessmond...
Na szczęście został jeszcze Demon, jak ja go uwielbiałam! To poczucie humoru, zawsze umiał mnie rozbawić! Po wstrząsających chwilach związanych z odejściem Des'a dostał lekkiej depresji. W końcu przełamał się i postanowił odnowić watahę.
* * *
- Agnes... Przestań - mała lisica ciągnęła mnie za ucho - Ale ty jesteś upierd... wkurzająca! - wstrzymałam się ze swoim jakże pięknym słownictwie przy dziecku.
-Aggnneeeeeesss!!! - rozległ się krzyk na całą równinę. - Marsz do domu! Mała istotka skuliła ogon i szybko podreptała do jaskini.
- Eh... Znowu sama. - powiedziałam sama do siebie. - Witam, panie kamieniu, ale pan wspaniale wygląda! - rozmawiałam do kamienia, bo chyba samotność popsuła mi lekko psychikę.
- Ek-hem, panienko? - powiedział ktoś za mną - Czy pani rozmawia z kamieniem?
- Yy... ja? Skądże! - zaczęłam grzebać łapą w ziemii. - Po co przyleciałeś?
- Jesteś gołębiem pocztowym i przynoszę pani wieść prosto z lasu kilka kilometrów stąd.
- Tak? ... - przyczaiłam się za ptakiem, gdyż zaczęłam się robić głodna.- Niech pan mówi. Ptak był lekko zakłopotany. Już skakałam na jego opierzone plecy gdy nagle usłyszałam:
- Wiadomość od Demona... - zatrzymałam się.
- ,,Demon? To...to nie możliwe...'' - pomyślałam. - Niech pan mówi dalej.
- ,,Wataha Diamentowego powraca! Pakuj się i wpadnij jak znowu chcesz do nas wrócić'' - usiłowałam to usłyszeć od niepewnie mówiącego ptaka. Kiedy skończył, mnie już nie było. Biegłam. Byłam już z kilometr od pustyni. Czułam jakbym odżyła na nowo. Wiatr pchał mnie przed siebie. Nagle w oddali zobaczyłam znajomą sylwetkę Demona.
- Demon! - krzyknęłam powstrzymując łzy ze szczęścia. Wilk mnie zauważył.

<Demon? ;D>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz