niedziela, 5 października 2014

Od Megan

Od kiedy dołączyłam do watahy, nigdy jeszcze nie śpiewałam. Pomyślałam, że to wspaniała okazja by w końcu to zrobić! Pobiegłam nad staw. Wzięłam głeboki wdech i... Muzyka dosłownie ,,wychodziła'' ze mnie. Śpiewałam piosenki o tym jakie życie jest trudne, że czasem trzeba zapomnieć i iść dalej...
Nagle usłyszałam, że ktoś się zbliża. Nie chciałam żeby usłyszał jak śpiewam, bo to była moja słodka tajemnica. Stanęłam przodem. W krzakach faktycznie coś się poruszało. Zobaczyłam wilczy ogon i odetchnęłam z ulgą. Nie żebym się wcześniej bała!
- Hej! Pokaż się! - zawołałam

<ktoś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz