Latałem nad małym lasem. Dzień był idealny, ani nie za zimny, ani nie za
ciepły. Nagle na małej polanie zobaczyłem sarne i pomyślałem że
upoluje ją na śniadanie. Zbliżając się do wylądowania na ziemi,
zauważyłem coś dziwnego. Sarna miała niebieską "grzywe" oraz łapy
podobne do moich, zupełnie jak wilk.
- Co tu robisz? - zapytała wadera ostro, kiedy mnie zobaczyła
- Nie denerwuj się, wiesz że to źle robi na sierść? - spytałem jej z nutką kpiny w głosie
<Megan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz