Było jeszcze wcześnie rano, a ja postanowiłem wymknąć się z jaskini (rodzice samemu mi nie pozwalali chodzić po watasze) i pochodzić po terenach.
Wszedłem cicho z jaskini. Całe szczęście, że rodzice się nie obudzili.
- Dobra gdzie tu pójść - zastanowiłem się i postanowiłem iść gdzie mnie tylko łapy po niosą.
Łaziłem tak pewnie parę godzin, gdy nagle zorientowałem się, że już jest późno więc ruszyłem w stronę jaskini. Nagle wpadłem na jakiegoś wilka.
- Przepraszam - mruknąłem
< Kto dokończy ?>
Wszedłem cicho z jaskini. Całe szczęście, że rodzice się nie obudzili.
- Dobra gdzie tu pójść - zastanowiłem się i postanowiłem iść gdzie mnie tylko łapy po niosą.
Łaziłem tak pewnie parę godzin, gdy nagle zorientowałem się, że już jest późno więc ruszyłem w stronę jaskini. Nagle wpadłem na jakiegoś wilka.
- Przepraszam - mruknąłem
< Kto dokończy ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz